Ostatnio spotykam się z bardzo wieloma psami, które mają lęk separacyjny. Zostawione same piszczą, wyją czy niszczą. A jednocześnie wielu właścicieli historię psa zaczyna od słów “od początku ćwiczyliśmy z naszym szczeniakiem zostawanie”. Czemu zatem te psy mają problem, gdy ludzie wychodzą?
Zacznijmy od tego, że zostawanie samemu nie jest umiejętnością, więc nie jest to coś, czego można się nauczyć. Do zostawania samemu się dorasta. O ile oczywiście nikt w tym nie przeszkodzi.
Kiedy pies może zostać sam?
Psie dzieci, podobnie jak dzieci innych gatunków, nie są przystosowane do samotności. Dla malutkiego szczeniaczka brak dorosłego (opiekuna lub dorosłego psa) oznacza śmierć. Dlatego maluchy, które zostają same zaczynają piszczeć. One potrzebują kontaktu, to nie jest ich fanaberia czy wymysł a po prostu naturalna potrzeba. Jeśli chcemy mieć dorosłego, pewnego siebie, stabilnego i zrównoważonego psa, to musimy tę potrzebę zaspokoić. Dopiero około czwartego miesiąca życia szczeniaki zaczynają powoli dorastać do samodzielnego funkcjonowania (łączy się to z okresem wymiany zębów).
Mamy skłonność do przyspieszania wszystkiego i jednocześnie komplikowania. Dlatego niektórzy właściciele “ćwiczą” zostawanie w ten sposób, że zamykają szczeniaczka w innym pomieszczeniu na chwilę. Albo pozorują wychodzenie z domu. To ma pomóc maluchowi na późniejszym etapie jego życia w tym, by nie miał lęku separacyjnego. Tylko, że to nie działa. Izolowanie szczeniaka, który nie jest na to gotowy uczy go, że nie może na człowieku polegać i tym bardziej musi go pilnować. A pozorowane wyjścia z domu uczą, że człowiek wraca natychmiast. A jak jeszcze do tego wychodzenia i zamykania dołoży się cały obrządek i masę dziwnych zachowań, to lęk separacyjny mamy jak w banku.
Jak wychodzić z domu?
Wyobraźmy sobie, że rodzice pierwszy raz zostawiają dziecko samo. Na krótką chwilę. Ale przed wyjściem godzinę w wielkich emocjach tłumaczą dziecku, żeby nie otwierało nikomu drzwi, żeby nie bawiło się zapalniczką, żeby uważało na to, na tamto i jeszcze na wiele innych rzeczy. Potem w całym mieszkaniu rozkleją karteczki z numerami telefonów do siebie, do babć, dziadków, cioć wujków i dzielnicowego. Na koniec ściskają dzieciaka, tulą i żegnają ze łzami w oczach. Myślicie, że to dobry sposób na pozostawienie dziecka pierwszy raz samego w domu?
Wszystko trzeba robić w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Przede wszystkim spokojnie i bez nadmiernego emocjonowania się. Szczeniaka nie trzeba uczyć zostawania samemu, tylko trzeba dać mu do tego dorosnąć.
Konsultacja z trenerem lub behawiorystą
Jeśli jednak problem już wystąpił, to warto skonsultować się ze specjalistą. Lęk separacyjny, czy szerzej problemowe zachowania pod nieobecność właścicieli, przeważnie występują łącznie z innymi problemami. Dlatego czekanie z konsultacją z dobrym trenerem lub behawiorystą nie ma sensu.