Dlaczego nie głaskać cudzych psów?

Nasze psy mają dużo kontaktów z różnymi ludźmi. Spotykają się z osobami, które odwiedzają nasze gospodarstwo. Odwiedzają również placówki i instytucje. Poznają dzieci, młodzież, dorosłych, seniorów oraz osoby z niepełnosprawnościami. A jednak na spacerach bardzo często prosimy o to, by ich nie głaskać psów. Na interakcje z obcymi na spacerze pozwalamy tylko, gdy pies wyraźnie pokazuje, że ma na to ochotę.

Często ludzie się dziwią, niektórzy wręcz oburzają, że psa nie pozwalamy dotykać. Wszak rolą psa jest być głaskanym, czyż nie? No właśnie nie. Przede wszystkim musimy uświadomić sobie kilka rzeczy. Pies jest żywym stworzeniem, zdolnym do odczuwania zarówno fizycznie jak i emocjonalnie. Jest przedstawicielem innego gatunku, z określonym etogramem. W końcu jest autonomiczną jednostką, która ma prawo do podejmowania określonych decyzji.

Psy są genetycznie uwarunkowane by podążać za człowiekiem i być do człowieka przyjaźnie nastawionym. Ale czy to znaczy, że są również genetycznie uwarunkowane na uwielbienie dla naszej chęci dotykania wszystkiego? No nie.

Kiedyś uczyło się dzieci, że patrzy się oczami. Dziś wszystkiego się dotyka i połączenie oko-palec jest w zasadzie nierozerwalne. Jeśli coś widzę, to muszę tego dotknąć. Doświadczanie dotykiem jest bardzo dobre, ale nie może się odbywać kosztem drugiego i nie zawsze jest możliwe. Na przykład niekoniecznie trzeba doświadczać psa rękami podobnie jak niekoniecznie chcemy by pies doświadczał człowieka zębami.

Dlaczego głaskanie cudzych psów nie jest dobrym pomysłem?

Znaczna część psów toleruje dotyk obcych, jednak mało który lubi bliskie kontakty z przypadkowo spotkanymi osobami. Co się dzieję, gdy robimy psu coś, czego nie lubi? Są takie psy, które odreagowują na zabawkach albo w szaleńczym biegu. Inne zaczną robić “dziwne” rzeczy – gonić swój ogon, albo wygryzać sierść. Jednak są też takie, które zamiast szukać sposobu na odreagowanie zwyczajnie powiedzą, że nie chcą kontaktu. Z początku tylko warknął. Często wtedy właściciel karci psa i dodatkowo przymusza do kontaktu z obcym. Tak, to się zdarza.

Psy odreagowujące na otoczeniu lub sobie samych są nieszczęśliwe, choć ludzie często tego nie widzą. Szalone gonitwy i skakanie biorą za dobrą zabawę. Nie dostrzegają, że zwierzęta w ten sposób odreagowują stres i wcale dobrzy się przy tym nie bawią. Autoagresja, której skutki widać przeważnie ludzi niepokoi i próbują coś z tym zrobić. Ale różne dziwne zachowania jak kręcenie się w kółko czy łapanie niewidzialnych much często wywołują tylko śmiech. A co gorsza zwykle nie są łączone z tym, że psy nie radzą sobie z tym, na co są narażone przez ludzi.

Inaczej jest z tymi psami, które od razu mówią, że nie chcą kontaktu z obcymi. Te psy, jeśli są nadal zmuszane do kontaktów, których nie chcą, w końcu przestają ostrzegać. Kiedy okazuje się, że nic nie działa, pokazują zęby. I to jest ten moment, w którym w końcu psi problem zostaje zauważony i nazwany – agresja do człowieka. Nic to, że pies wiele razy mówił, że po prostu nie chce, by obcy wycierali w niego łapy. Pokazał zęby, więc jest agresywny. Dalej historia może potoczyć się różnie. Bywają takie z happy endem, ale bywa, że zakończeniem jest eutanazja agresywnego zwierzęcia.

Czy trzeba całkiem rezygnować z kontaktów z psami?

Kontakt z psami ma dobroczynny wpływ na ludzi, powie ktoś. Czytałam nawet zdanie “po co mi pies, którego nie można dotknąć?”. Są też specjalne zajęcia z psami czy wręcz terapia z ich udziałem.

Tak, kontakt ze zwierzętami może mieć bardzo pozytywny wpływ na ludzi. Korzystnie wpływa zarówno stałe towarzystwo zwierzęcia i opiekowanie się nim, jak i regularny kontakt w ramach terapii. Jednak w pierwszym przypadku mówimy o zwierzęciu domowym, doskonale znanym, zaś w drugim o takim, które zostało do tego przygotowane.

Poza tym kontakty w ramach zajęć czy terapii nie są przypadkowe, nie są przerywnikiem spaceru czy innej aktywności. Pies wie, po co się znalazł w danym miejscu, zna zasady i wie czego się spodziewać. A nade wszystko jest w towarzystwie człowieka, któremu ufa i który w razie potrzeby zareaguje, poprawnie odczytując psią mowę ciała.

Jeśli ktoś pragnie psiego towarzystwa, o wiele lepiej będzie jeśli znajdzie w swojej okolicy terapeutę czy po prostu osobę prowadzącą zajęcia z psem niż ma zaczepiać obce psy na ulicy.

Pies nie ma obowiązku kochać obcych

Pies, który nie pragnie kontaktów z obcymi ludźmi, nie jest dziwny czy źle wychowany. Jest całkiem normalny. Błędem jest oczekiwanie od swojego czy cudzego psa, że będzie przytulanką całego otoczenia. To jest żywe stworzenie, a nie pluszowa zabawka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *